Ten dość specyficzny rodzaj teleportacji jest używany do przetransportowywania czarodziejów, którzy nie potrafią się teleportować lub nie posiadają jeszcze licencji przez tych, którzy opanowali tę czynność. Może być też używana, kiedy dwoje lub więcej czarodziejów chce się przenieść w dokładnie to samo miejsce.
Przedstawiona jest tutaj, jak mniej więcej wygląda teleportacja łączna. Jeden musi chwycić drugiego za rękę i się teleportować. Czyli w tym przypadku Harry musiał mocno chwycić Dumbledore'a za rękę, by się móc teleportować.
Przydatna jest ta umiejętność szczególnie wtedy, kiedy chcemy w dość szybkim tempie przenieść członków naszej rodziny w inne miejsce, bo np. zagraża jakieś niebezpieczeństwo.
[Po chwili ogarnęła ją ciemność, zaś pozostali w klasie usłyszeli lekki trzask. Ze wszystkich stron coś zaczęło na nią mocno napierać, zabrakło jej oddechu, żelazna obręcz ścisnęła klatkę piersiową, gałki oczne zostały wepchnięte w głąb oczodołów, bębenki uszne w głąb czaszki, ale ten efekt trwał bardzo krótko, gdyż po chwili stanęła wraz z Dżasmine na końcu Sali.]
Teleportacja łączna może również zadziałać wbrew woli teleportującego się. Stało się tak w 1997 roku, kiedy Yaxley chwycił teleportującą się Hermionę, kiedy razem z Harrym i Ronem uciekała z Ministerstwa Magii. Yaxley przeniósł się z nią na Grimmauld Place 12, a dopiero potem dziewczyna uwolniła się od jego uchwytu zaklęciem Relashio i teleportowała się ponownie. W późniejszej części roku, Fenrir Greyback za pomocą wymuszonej teleportacji łącznej przeniósł Harry'ego do Dworu Malfoya. Wskazuje to, że teleportacja łączna działa bardzo podobnie do świstoklików.
Zdolność do teleportacji posiadają także magiczne stworzenia. Przykładem są skrzaty domowe, które mogą bezproblemowo się teleportować w miejscach, na które narzucone są czary anty-teleportacyjne np. w Hogwarcie, Dworze Malfoyów, Grimmauld Place 12.
Także feniksy nie mają żadnych ograniczeń. W trakcie teleportacji są w stanie wytworzyć błysk ognia.